czwartek, 8 grudnia 2011

Święto uświęcone harówą

   26 listopada 2011r., poza miłą okolicznością, że wypadał w sobotę, był zwykłym dniem i nie przeszedł do historii. A nie powinien był! Na Obsrywatorze ten dzień w ogóle nie został zauważony. Sprawdźmy sami: 25-go źle się zadziało w państwie duńskim, a 27-go od razu mogliśmy się spodziewać przerw w dostawie prądu i „strat w drzewostanie”. I już, to wszystko. 26-go listopada nie pojawił się żaden wpis i nie wiadomo, czym to wyjaśnić? Czyżby już dzień wcześniej zabrakło prądu, żeby odnotować zabraknięcie prądu? A może w tej herbatce z kopru włoskiego, co tak dobrze robi na wiaterki, za dużo było prądu i stąd ta luka w pamięci? Czasem tak bywa z piątku na sobotę, że potem cały dzień człek w boleściach przeleży. Kto nie zauważył, ten skończona gapa, ale my zapytajmy, czy w sobotę naszemu Obsrywatorkowi nie stuknął aby równo roczek? Tak jest! 26 listopada 2010r. ukazał się pierwszy wpis. Nasze małe BBC już od dawna samo siedzi, samo wstaje, a nawet samo łazi. Ostatnio, jak donoszą zawistnicy, podobno samo nie jeździ i trzeba je podwozić.  
   Czemu nie było koszy kwiatów, czemu zabrakło baloników, roześmianych hostess z orkiestrą wzdętą? Czemu w Grandialu, Kapiodoro lub Czarnym Koniu nie urządzono okolicznościowego bankietu z darmową wyżerką i ochlajem dla władzy (przeszłej, teraźniejszej i przyszłej) i ludu? Czemu, i to jest najważniejsze, nie było mównicy z Naczelną i okolicznościową przemową na okoliczność tak ważnego święta? Jakieś podsumowanie, jakiś bilans i rozmowa o niej i jej dziele? I to na żywo. Ori(Anka) tak kocha recenzować, wystawiać dyplomy i stawiać dwóje. Może i ona powinna czasem spróbować tego chleba.
   Jubileuszu nie było, a przyczyną nie jest ani nadmiar etanolu, ani wrodzona skromność czy nieśmiałość My/Naczelnej. Królowa wolnej prasy jest przeciwniczkąhucznego obchodzenia rocznic i już. Tak po prosu ma, że nie lubi takich jubli, a że kwiatów, baloników i dziecięcych korowodów jednocześnie jej brakuje, to kwestia jej wysublimowanego smaku. Ona sama może się czasem posolidaryzować z powstańcami, ale w sposób szczególny, bo to przecież więź szczególna – barykady powstańców i barykady z czasów stanu wojennego łączą ludzi.  
   Nie wiemy i już się nie dowiemy, jak wyglądałoby okolicznościowe sprawozdanie, a także ile należnych pochwał i blaszanych pucharów otrzymałaby sama od siebie, władz (przeszłych, teraźniejszych i przyszłych, które Ona wykreuje) oraz dozgonnie wdzięcznych czytelników.
   Być może My/Naczelna nawet nie zauważyła, że w tym dniu ma wolne i wciąż spokojnie tyrała? Może w pocie i znoju zbierała najświeższe informacje, spracowanymi rękoma przygotowywała kolejny artykuł i przekuwała fakty na prawdę? Jak mógł wyglądać ten szczególny dzień?
   Nie wiadomo, lecz snop światła może rzucić wyobraźnia wsparta na jej zapiskach. Święto mogło zostać zapomniane przez Naczelną z powodu pani Kowalskiej, która w tym dniu złamała nogę na dziurawym chodniku. Mogła też odbyć się jakaś potężna awantura z naburmuszonym urzędnikiem, którego za cholerę nie dało się wyminąć szerokim łukiem. A może przez cały dzień Naczelna pękała z dumy, bo ktoś kserował przysypanego żubra? A może zamiast pękać nasza Pani Redaktor „zbijała marną kasę” jednocześnie wypromywowywując nasz region?  
   Ktoś sobie siedzi w ciepełku i bzdury na blogu na Nią wypisuje,  tymczasem nasza bidula zrywa się o 3 w nocy i pruje z gazem do dechy (teraz raczej na piechotkę) do wypadku, Półprzytomna (lub może już wcale) coś pisze, a tu już piąta rano. Zaraz dzieciaka trza wyprawiać do szkoły, więc po co się kłaść? No patrzajcie tylko – tu już dzieciak wraca, a tam smarki w świetlicy się leją! No cholery można dostać z tą Uktą! Nawet se dziewucha komara nie przytnie, bo co pół godziny dzwonią! To Ona za aparat i w samochód (teraz raczej galopem) i na interwencję. Ona tu pędzi świat i prawdę uratować, do Warszawy komórkę nakręca, a tu nagle zza krzaka druga tura wyborów prosto na nią wylata. Masz ci los – „Jej” kandydat tekstu nie przysłał i Ona za cholerę nie może mu wyjaśnić, jakie to ważne. A tu jeszcze poseł – maruda poprawek nie naniósł i kudły na łbie się jeżą, bo Bełdany się zbełtały. Jednym słowem horror, koszmar, tragedia i makabra z tym dziennikarstwem. Całe szczęście, że jest przyjaciel, który może Jej powiedzieć z niewzruszonym spokojem: „Robisz to, na czym się znasz”, a my inteligentnie odgadujemy, że chodziło mu o… dziennikarstwo?
   Praca dziennikarza jest niewdzięczna. Władza nie chwali wcale, komentatorzy tylko od czasu do czasu, więc dla zdrowia wypada czasem pochwalić samą siebie. O pardon! Ludzie, na całe szczęście są jeszcze zwykli prości ludzie. Nie trzeba obchodów i jubileuszowych uroczystości, nie trzeba kwiatów, baloników i dzieci z laurkami. Czasem dziennikarz po wielu latach w tym dziwacznym zawodzie dostampia zaszczytu i może z niesamowitej dumy wprost pęc! Wystarczy, że pojechawszy na interwencję wysiądziesz z samochodu, a z tłumku ludzi ozwie się kobiecy głos – „Pani redaktor z Obserwatora, przepuśćcie.” I właśnie wtedy, w tak podniosłej chwili, z tej dumy i zaszczytu można wprost popuścić.
   Tak mógł wyglądać jubileusz Obsrywatora – święto uświęcone harówką. Nie wierzycie? No to tu poczytajcie sami. Zwróćcie też uwagę na tę ogrodzoną płotkiem Polskę po prawej stronie. Pod spodem jest spis, kogo bloger Voit banuje. Wypisz – wymaluj… kto?

23 komentarze:

  1. Przepraszam, że komentarz nie dotyczy art. Jestem zbulwersowany donosem niby redaktor Obserwaora do Nadzoru Budowlanego o tym, że dzieci z Ukty zaczęły korzystać z sali gimnastycznej bez odpowiednich uzgodnień. Jest to obrzydliwe i wstręne działanie tej pseudo uzdrowicielki naszej gminy.Tego nie da się w żaden sposób usprawiedliwić.Pokazała tym postępkiem prawdziwe swoje oblicze. Od dzisiaj zaczynam ją olewać.Rodzic.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dolewanie oliwy do ognia, tropienie "afer", to jej sposób na życie. Nie ma "tematu", nie ma wejść na stronę.
    Poza tym chciałabym dowiedzieć się, czy tę Panią widział ktoś w akcji szukania i dokumentowania doniesień. Czy bywa w miejscach, które opisuje, czy rozmawia z ludźmi, których jej wpisy dotyczą? Na pewno bywa na sesjach i wywiadówkach syna. A co z resztą?

    OdpowiedzUsuń
  3. napiszę jeszcze raz ,ta pani (z małej)nie jest dziennikarzem,jest blogierką i tyle a do tego mitomanką i fałszerzem prawdy a trzeba ją czytać aby prostować jej ,,doniesienia''.fakt jak obserwator nir ma komentarzy to z lewego konta dopisuje CUŚ i ogień jest podsycany.sama przyznała że ma lewe konta i to sporo...pozdrawiam autora tego bloga

    OdpowiedzUsuń
  4. Czemu ona taka pomarszczona? Czyżby z nadmiaru trosk i obowiązków?

    OdpowiedzUsuń
  5. No tak,koło d..y zaczęło się blogiereczce robić,a wniosków z tego że prawie każdy ma jej dość,nie wyciągnęła.MOPS na głowie,prawko zabrane,mandaty za kundle i nie tylko,długi,a pewnie niedługo może okaże się że jeszcze kradnie! Pisać już nie ma o czym.Smród,głód i ubóstwo!Ale nadal w żywiole,bo karmi się donosicielstwem i intrygami,stąd ten pomarszczony face.A więc życzę jej na te nadchodzące święta,aby zabrali ją stąd jak najszybciej,bo widzę że i dzieciom zaczyna szkodzić!

    OdpowiedzUsuń
  6. O Boże co to gorzała zrobi z człowieka.

    OdpowiedzUsuń
  7. "Zwróćcie też uwagę na tę ogrodzoną płotkiem Polskę po prawej stronie."

    http://krysztopa.salon24.info/rysunki/album/plot.jpg.html

    http://krysztopa.salon24.info/rysunki/album/polskieciemniaki.jpg.html

    Te dwa rysunki były wystawione na aukcji WOŚP (allegro)przez panią redaktor Annę.

    Zostały kupione, kasa została wysłana na konto sprzedającej, na blogu Cywińskiego facet który to kupił domagał się wysłania tych rysunków...czyżby nawet na aukcjach ???????

    OdpowiedzUsuń
  8. Obsrywatorze - masz dobre spostrzeżenia i piszesz zabawne teksty. Pani Ani należał się przysłowiowy kubeł zimnej wody na głowę i pokazanie jak się czuje ktoś, kto staje się ofiarą jej ataków - w imię tzw. "dziennikarskiej wolności słowa". Teraz ona widzi, że kto mieczem (słowem) wojuje od miecza (słowa) ginie. Walka na słowa ma też granice, a Obsrywator balansuje na jej cieńkiej linii. Wolę celne utarczki słowne, riposty i aluzyjki od niesmacznych przytyków.Pokazywanie przywar ludzkich ma sens, ale
    pokazywanie zdjęć "obnażających" jest niesmaczne i sensu nie ma.

    OdpowiedzUsuń
  9. http://www.youtube.com/watch?v=v3kRBFSSE5A
    to jest super

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak, jest to zrobione nieźle. Pytanie tylko czy nie zostały przekroczone wszelkie dopuszczalne normy? Uważam że Obserwator, bo on to rozpowszechnia, już niżej nie mógł upaść. W ten sposób można ośmieszyć każdego. Jest to poniżej pasa. Wielu moich bliskich zginęło podczas wojny i takie porównania są dlamnie obraźliwe. Myślę jednak, że pani "a" tego nie czuje choć czasem na swoim blogu bardzo utożsamia się z Powstaniem Warszawskim (tam straciłem brata) i innymi naszymi iknami. Pani "a" niech się pani w swoją głupiutką główkę puknie. Jak chce pani walczyć to konkretnie a nie tak. Wstyd. Marek

    OdpowiedzUsuń
  11. Zgadzam się z Markiem. Porównywanie demokratycznie wybranej Rady do hitlerowców? Fe... Niesmaczne to. Powinien się tym zainteresować prokurator. Ja na miejscu całej Rady złożył bym takie doniesienie do Prokuratury. Zupełnie serio. To opluwactwo przekroczyło już pewne dopuszczalne granice. Ktoś kto to wyprodukował to jedno ale ktoś kto to rozpowszechnie to drugie.Obie te osoby powinny ponieść konsekwencje.

    OdpowiedzUsuń
  12. Z przykrością to stwierdzam, ale nie znajduję innych określeń na to co zrobiła Pani Ania zamieszczając podobny filmik na swoim portalu. Ona jest po prostu głupia albo chora. NIestety, moim zdaniem tym czynem popełniła samobójstwo na łamach swojej "gazety" . Żadna szanująca się gazeta, by tego nie zrobiła, ani normalna osoba. Czy jest jakikolwiek sposób na to, by sprowadzić jej działaność do bloga? Czy naprawdę, nie można jakoś jej zdyscyplinować? Ja wiem, że jest afera, coś dzieje i tak lepiej niż w ogole nic "tylko ta garść spinaczy z piaskiem", ale na Boga, przecież mówi do nas kompletnie niezrównoważona, niedojrzała osoba. Przecież to są szczeniackie zagrania.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jej działalność to właśnie blog. Blogi są różne. Takim jak ten na którym się wpisujemy oraz taki jak pani "a" - taki w postaci strony www , którą może mieć każdy za darmochę, bo Jomla nic nie kosztuje, a wygląda troszkę lepiej niż ten na którym się wpisujemy i daje troszkę więcej możliwości graficznych. Nie jest to w każdym razie żadna "Prasa". Ten jej blog tym się jeszcze różni od innych, że jest moderowany przez "a" tzn.na którym ona decyduje co będzie zamieszczone w dyskusji, a co nie. Podobno nie jest do kupienia. Nie ma takiej rzeczy której nie można by kupić. Jest to sprawa negocjacji i tyle. Życzę powodzenia papierowej wersji i temu kto to sfinansuje bo na pewno nie "a". Wywalone pieniądze naiwnego sponsora. Że też ktoś się daje na to nabrać...

    OdpowiedzUsuń
  14. Żeby mieniąc się gminną arbitrae wszystkiego, zamieszczać link do tak prostackiego dzieła, to trzeba mieć w sobie ogromne pokłady osobistego żalu i nienawiści do niektórych. A może wychowała się na "13-tym posterunku"?

    OdpowiedzUsuń
  15. Ten gniot to w rzeczy samej "Upadek Naczelnej"
    Moim zdaniem naczelna ewidentnie upadła na łeb a jej opinie to "makabrycznie siermiężne chamstwo". Nie dziwiłbym się dyrektorowi jakiegoś tam gimnazjum,że wydaje takie opinie bo to przecież zwykle proste chłopisko. Wyniki testów mówią same za siebie. Ale dlaczego ta Pani; Batorzanka, magister,magister i doktor socjologii, radna, alpinistka, przewodnik tatrzański, redaktor naczelna, dziennikarka nie do dupienia popisuje się apoteozą faszyzmu? Na jakiego "człowieka" wychowa swojego syna? Jeżeli Adolf Hitler z bandą morderców wielu milionów ludzi jest dla tej Pani prześmieszny, to sądzę, że jej Ojciec w grobie się przewraca, a Matce serdecznie współczuję, że wychowała taka córkę, Tego nie można tak zostawić. Czterej Pancerni i Pies-Szarik.

    OdpowiedzUsuń
  16. Muszę o tym powiedzieć Danielowi Olbrychskiemu. Stać go było na pocięcie szabelką portretów "faszystów" w Warszawskiej Zachęcie to może podskoczy do Wojnowa i tą szabelką złoi dupsko pani pożal się Boże - "redaktor". Tego faktycznie nie można tak zostawić. Zgadzam się z Markiem - prokurator!!!!

    OdpowiedzUsuń
  17. Przykład idzie z góry i tylko patrzeć jak jej synek założy w szkole hitlerjugend.

    OdpowiedzUsuń
  18. A przeniesc Go do ukochanch MIKOLAJEK, napewno i UKTA odpocznie od Takich dzieci.

    OdpowiedzUsuń
  19. Może to tylko plotki ale Mundek chwali się wszem i wobec,że dosiadł najważniejszego dziennikarza województwa i województw ościennych A w WEJSUNACH mówią, że ma małego (brzuszka)anzulewicz,dupek.howk

    OdpowiedzUsuń
  20. Czyli jednak przyznałeś się publicznie, że jesteś ROGACZEM.Niektórzy myśleli, że to tylko plotki. Potwierdziłeś prawdę Nie musiałeś i tak w całym województwie to wiedzą.A szorty wąchaj jak rogacz.
    Współczuję Waszym "wspólnym" dzieciom.
    Nepomucyn Adolf Pucyn
    Jedyne co Mndek prawdę zeznał

    OdpowiedzUsuń
  21. Kurde, jestem z Wejsun i nic nie wiem.

    OdpowiedzUsuń
  22. No i chyba się stało,prawdopodobnie ukradła,jest podobno nagranie,kradzież w Biedronce!Tak jak przewidywałem!Gorzej może jeszcze być,ale to już wkrótce wyjdzie.Śmieszna oszustka,złodziejka,kłamczuch,oszustka,naciągaczka,intrygantka,manipulantka,itp.itd.Mam nadzieję że coraz mniej naiwniaków tej niby "naczelnej wierzy"blogiereczka ma już coraz grubiej!

    OdpowiedzUsuń
  23. Do tego anonima i kapucyna.Próbuję Was rozszyfrować o czyn piszecie ale się da. Albo jesteście tak nawaleni albo mocno pojebani.O co chodzi kapucyny z tymi nazwiskami co wymieniacie? Jakiś anzulewicz,rogacz,Mndek. Skąd was wypuścili?

    OdpowiedzUsuń